Ballada o torreadorze - Wojciech Młynarski

Wojciech Młynarski
Ballada o torreadorze


W słynnej prowincji Guadalajara
Istnieje według najlepszych wzorów
Szalenie droga i bardzo stara
Szkoła dla przyszłych torreadorów
W niej młodzi chłopcy o ciemnych oczach
Zanim poznają zwycięstwa smak
I nim areny szum ich otoczy
Słuchają mistrza rad, co brzmią tak

Sukcesu sens przy walce byków
Polega na sztuce uników
Byk żaden sam nie zacznie bóść
Więc ty go wciąż muletą kuś
Niech wścieka się, niech biega wkoło
Niech myśli, że stawiasz mu czoło
I skarz go nim dosięgnie cię
Olé!

Korrida jak życie się toczy
Wygrywa kto w porę uskoczy
A kark pod nóż da w końcu ten
Co ciągle prze na oślep łbem
Więc zanim już srebrna twa szpada
Bykowi cios ostatni zada
Kołuj go, zwódź
Wewte i wte
Olé!..

W słynnej prowincji Guadalajara
Jeden z adeptów, pierwszy na liście
Co się jak dotąd najlepiej starał
Słysząc te słowa, splunął sążniście, tfu
Struchleli chłopcy o ciemnych oczach
I mistrza omal nie trafił szlag
A młody torrero zaś w środek skoczył
I po hiszpańsku wygarnął tak

Marzę jak wy o walce byków,
lecz gardzę tą szkołą uników
I walkę mą rozstrzygnie wprost
Róg byczy lub mej szpady cios
Nie będzie byk gonił mnie wkoło
Od pierwszych chwil stawię mu czoło
Nie stchórzę gdy dosięgnie mnie
Olé!

I gardzę tym, kto by się skupiał
By jego byk oślepł czy zgłupiał
Nie ze mną nie numery te
Albo ja go, albo on mnie
Upadnę lub srebrna ma szpada
Bykowi cios ostatni zada
Wawrzyn lub śmierć
Wewte lub wte
Olé!

W słynnej prowincji Guadalajara
Tłum entuzjastów zbladł jak pergamin
Kiedy nasz adept, co tak się starał
Wszedł na arenę zdawać egzamin
Stanął na środku jak inni blady
Nikt jeszcze nie wie, heros czy tchórz
Rzucił muletę, wydobył szpadę
A byk nadbiegał, byk był tuż, tuż
I spójrzcie Państwo, nic się nie stało
I tłumom zamarł na ustach krzyk
Bo audytorium nie przewidziało
Że unik zrobi byk
Olé!...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz