Krystyna Sienkiewicz
Na śmietniku
Maciej Zembaty
Późną nocą, gdy wszyscy śpią już twardo
Na podwórko się wykradam po cichutku
Z pogrzebaczem, woreczkiem i latarką
Żeby w śmieciach zacząć grzebać aż do skutku
W pojemniku
Na śmietniku
Szperam nieraz
Całą noc
W pojemniku
Smakołyków
Można znaleźć moc
Tu pomidor, tam jakaś pyszna skórka
Pudełeczko, w którym jeszcze jest sardynka
Głowa dorsza, kalafior, pół ogórka
Na sam widok człowiekowi idzie ślinka
Mój woreczek powoli się napełnia
Już niedługo trudno będzie go udźwignąć
Jeszcze tylko poszukać muszę serka
Bo ja lubię ementaler ponad wszystko
Czas do domu, już pora na kolację
Do widzenia, do widzenia, moi drodzy
Sądząc z śmieci, uważam, że ostatnio
Wszystkim ludziom znacznie lepiej się powodzi
Na śmietniku
Maciej Zembaty
Późną nocą, gdy wszyscy śpią już twardo
Na podwórko się wykradam po cichutku
Z pogrzebaczem, woreczkiem i latarką
Żeby w śmieciach zacząć grzebać aż do skutku
W pojemniku
Na śmietniku
Szperam nieraz
Całą noc
W pojemniku
Smakołyków
Można znaleźć moc
Tu pomidor, tam jakaś pyszna skórka
Pudełeczko, w którym jeszcze jest sardynka
Głowa dorsza, kalafior, pół ogórka
Na sam widok człowiekowi idzie ślinka
Mój woreczek powoli się napełnia
Już niedługo trudno będzie go udźwignąć
Jeszcze tylko poszukać muszę serka
Bo ja lubię ementaler ponad wszystko
Czas do domu, już pora na kolację
Do widzenia, do widzenia, moi drodzy
Sądząc z śmieci, uważam, że ostatnio
Wszystkim ludziom znacznie lepiej się powodzi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz