Emanuel Schlechter
Siedem pięknych lat
Pozwólcie, że przed wami się pożalę
Na moje biedne życie, na mój świat
Choć mówią, że nasz Pan Bóg zwykle daje
Każdemu jego siedem dobrych lat
I czekam na tę dobrą chwilę stale
Że do mnie szczęście też uśmiechnie się
Lecz moich siedmiu lat nie widać wcale
Czy to możliwe, żeby Bóg zapomniał mnie
Gdzie jest moich siedem dobrych lat
Jak nie siedem, dwa bym przyjął rad
By mi życie choć coś dało, żeby w sercu tak nie łkało
Gdzie jest moich siedem dobrych lat
Jak widać w świecie tyle pięknych rzeczy
Jak ludziom mija życie pośród śnień
A mnie wlazła bieda raz na plecy
I ani rusz wypędzić choć na dzień
Już nie raz we śnie widzę się bogaty
I zdaje się, że złota pełno mam
I budzę się i znów te same graty
Ta sama bieda i jak wczoraj los ten sam...
Siedem pięknych lat
Pozwólcie, że przed wami się pożalę
Na moje biedne życie, na mój świat
Choć mówią, że nasz Pan Bóg zwykle daje
Każdemu jego siedem dobrych lat
I czekam na tę dobrą chwilę stale
Że do mnie szczęście też uśmiechnie się
Lecz moich siedmiu lat nie widać wcale
Czy to możliwe, żeby Bóg zapomniał mnie
Gdzie jest moich siedem dobrych lat
Jak nie siedem, dwa bym przyjął rad
By mi życie choć coś dało, żeby w sercu tak nie łkało
Gdzie jest moich siedem dobrych lat
Jak widać w świecie tyle pięknych rzeczy
Jak ludziom mija życie pośród śnień
A mnie wlazła bieda raz na plecy
I ani rusz wypędzić choć na dzień
Już nie raz we śnie widzę się bogaty
I zdaje się, że złota pełno mam
I budzę się i znów te same graty
Ta sama bieda i jak wczoraj los ten sam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz