Helene Beland |
Hanka Ordonówna
Klementyna
Z nieba bije żar od rana
Dyszy ziemia rozpalona
A w winnicy każdy krzak na słońcu wre
A w gronach kipi słodki sok
Wyszła cała wieś od rana
Po zielone winogrona
Tak pobiegli, tak pognali
Jak się na to szykowali cały rok
Z zielonych winogron jest trunek czerwony
To jest nasze wino od Tarragony
Najlepsze na miłość, na radość i śmiech
Przy tem winie cię poznałam
Przez to wino znać przestałam
Między winem a dziewczyną
Trudny wybór, mój jedyny
Ach, niestety nie wybrałeś
Klementyny
Kiedy będziesz, o Leone
Siedział w szynku rozwalony
Z pijanymi kompanami całą noc
I sam pijany będziesz już
Niech podadzą ci czerwone
Nasze wino z Tarragony
Choćbyś nie wiem co już wypił
Żebyś smaku nie mógł poznać, ani rusz
To porwiesz się z ławy
I krzykniesz wzruszony
To jest nasze wino od Tarragony
Najgorsze na żal, wspomnienia i łzy
Przy tem winie ją zdobyłem
Przez to wino cię straciłem
I wytłomacz swym kompanom
Przez co kapią łzy do wina
Wiecie, była taka biedna, Klementyna
Helene Beland |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz