Panna Marysia telefonistka


Zofia Terne
Panna Marysia,  telefonistka


Konrad Tom, Emanuel Schlechter

To nie piosnka, to tylko bajka mała
Bajka w 934 roku
W telefonach, proszę państwa, pracowała
Panna Marysia, telefonistka

Jakże bardzo skromny zawód swój kochała
Zwłaszcza, gdy się zgłaszał pewien pan
Którego zawsze już po głosie poznawała
A którego imię brzmiało, Jan

Halo Jan, powtarzam słowo Jan
J jak jedwab, A jak anioł, N jak najcudniejszy dzień
Halo Jan, powtarzam słowo Jan
J jak jutro, A jak albo, N niedzielę wolną mam

Aż raz Marysia poznała swego Jana
Zarumieniła się, a on wzruszony zbladł
I krzyknął Maryś, a ona rozkochana
Krzyknęła J jak jasność, A jak anioł
N jak nasz jest świat

I od tego dnia, jak we śnie ciągle żyła
Miała chłopca, miała zawód ukochany
I ze wszystkich ludzi najszczęśliwszą była
Panna Marysia, telefonistka

Cały dzień radośnie w biurze pracowała
Roześmiana, choć roboty było moc
Bo przy pracy bezustannie rozmyślała
Jaka cudna czeka ją przy Janku noc

Halo noc, powtarzam słowo noc
N jak niebo, O jak ogień, C jak ciebie tylko chcę
Halo noc, powtarzam słowo noc
N najdroższy, O obejmij, C jak całuj, kochaj mnie

I tak przez całą noc, przez całą noc do rana
Patrzyła w oczy, w których cel widziała swój
I powtarzała cudne imię swego Jana
Szeptała J jedyny, A jedyny, N jedyny mój

Aż raz odszedł Janek, bywa tak najczęściej
A w centrali wprowadzono automaty
I zwolniono ją i prysło nagle szczęście
Panny Marysi, telefonistki

To, co miała wszystko w jeden dzień straciła
W jednej chwili znikł radosny uśmiech z lic
Odtąd nigdy, nigdy już nie powtórzyła
Ani kocham, ani miły, ani nic

Ani Jan, powtarzam słowo Jan
J jak jasność, A jak anioł
N jak nie chciał przy mnie być
Ani noc, powtarzam słowo noc
N jak nie ma, O jak odszedł, C jak ciężko samej żyć

I tylko czasem przez telefon, gdy rozmawia
Odżywa w sercu nagle wspomnień dawnych rój
I w myślach złoty maj, cudowny złoty maj się zjawia
Powtarzam M jak miłość, A jak ach, J jak Janku mój

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz