Fantazja warszawska

Rena Rolska
Fantazja warszawska


Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner

Dziś znowu mi się przyśnił
Warszawskim bladym świtem
Wolancik z ciemnej wiśni
Dwa konie jabłkowite

Pojedziemy przez Warszawę
Pan Marwani dziś nas prosi na zabawę
Błyszczą kandelabry, świetliste, jaskrawe
Długą, potem Freta
Między kramy, prosto w ramy Canaletta
W pejzaż malowany
W urok zapomniany, warszawski czas
Konie jabłkowite
Bladym, sennym świtem powiozą nas

Kwiaciarce na Kanonii
Talara rzucisz z gestem
I dasz mi pęk piwonii
Bo wielką damą jestem

A na Zamku, bo jest Zamek
Na teatrum wystawiają nową dramę
Fedra los przeklina tyradą Rasina
W rynku gra kapela
Nad dachami lśni księżyca karawela
Pejzaż malowany
Wciąż niezapomniany warszawski czas
Konie jabłkowite
Bladym sennym świtem powiozą nas

Długą potem Freta...

Konie się zmęczyły
Czas powracać miły do domu czas
Taksówka odwiezie nas

Warszawa na starych fotografiach













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz