Nie jestem głupia - Andrzej Bianusz


Maria Koterbska
Nie jestem głupia


Andrzej Bianusz

On przybył do nas gdzieś z daleka
Za szczęściem, mówił, świat przebiegał
Za szczęściem gnał, nie wiedząc gdzie
Choć nigdzie mu nie było źle

Odziany był nad wyraz marnie
Tylko te oczy jak latarnie
Coś w nich paliło się na dnie
Gdy kiedyś raz zobaczył mnie

Włóczykij, nicpoń, szlifibruk
Jak on pomyśleć o mnie mógł
Nie jestem głupia
Złotówki dwie w kieszeni miał
A ze mną już się żenić chciał
Ach, szkoda słów, nie jestem głupia

Człek wart jest tyle, ile ma
Naiwna mówię, to nie ja
Nie jestem głupia
Nie tacy jak ty chcieli mnie
Więc idź stąd, nie wysilaj się
Nie jestem głupia, nie, nie, nie

Tak nagle ręce mu opadły
Policzki tylko mu pobladły
I spojrzał na mnie jeszcze raz
Lecz w oczach już ten płomień zgasł

Potem obrócił się na pięcie
Raz się obejrzał na zakręcie
A potem znów wydłużył krok
I od tej chwili minął rok

Łazęga, hołysz, pędziwiatr
Niech sobie wydeptuje świat
Nie jestem głupia
Złotówki dwie w kieszeni miał
A ze mną by się żenić chciał
Ach, szkoda słów, nie jestem głupia

Dziś wie, że rację miałam ja
Ten uśmiech, niech go sobie ma
Nie jestem głupia
I to, co w oczach miał na dnie
Gdy patrzył na mnie, nie, o nie
Ja jestem głupia, ach, jaka głupia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz