Wędrowny cyrk - Janusz Kondratowicz


Katarzyna Bovery
Wędrowny cyrk


Janusz Kondratowicz


Po drogach, drożynach, po piasku, po grudzie
Przed siebie, bez celu, na wprost
Prowadzi swe wozy o świcie w południe
Włóczykij, łazęga – zły los

Płócienne namioty wiatr goni bezdrożem
Na koźle kołysze się frant
Słyszycie te dzwonki, to dzwonki na szczęście
Frant szczęście przynosi dziś wam

To będzie szczęście, to będzie szczęście
To będzie szczęście, nietrwałe tak
Jak pierwszy uśmiech, przelotna miłość
Na którą czeka się tyle lat

To będzie radość, nieznana jeszcze
Stu nowych wrażeń, bajkowy świat
To będzie szczęście, to będzie szczęście
Którego ludziom tak bardzo brak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz