Pamiętnik pani Hanki |
Wiktor Zborowski
Wykolejony stryj
Antoni Marianowicz
Rodzinka jest wspaniała
I zawsze comme il faut
Stryjaszek zaś - zakała
Ucieleśnione zło
Hulaka i niebieski ptak
Że aż słów oburzenia brak
Rozpustnik, szuler, straszny drań
Ach, kary nie ma nań
Lecz gdy się awaryjka
Przydarzy - to do stryjka
I nagle ktoś niezmiernie godny
I sztywny jakby połknął kij
Przypomni sobie, że wyrodny
Gdzieś wegetuje stryj
Tak to jest, tak to jest
Oj, tak to, tak to, tak to jest
Rodzinka jest poważna
I pełna grubych ryb
Stryjaszek zaś to błazna
I gołodupca typ
Nie widzieć go przez szyby aut
I nie zapraszać go na raut
Rodzinną z draniem zerwać nić
Ach, precz, stryjaszku, idź
Lecz kiedy los nie sprzyja
Jak chryja - to do stryja
I na los się zew krwi odzywa
Pamięta już ma chère famille
Że gdzieś w swej norze dogorywa
Wykolejony stryj
Tak to jest, tak to jest
Oj, tak to, tak to, tak to jest
Tak to jest, Haneczko, tak to jest
Oj, tak to, tak to, tak to jest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz