Żeby nikt nas nie dogonił - Wiesław Dymny

Aleksandra Maurer
Żeby nikt nas nie dogonił
Wiesław Dymny

W wielkie konie zaprzężony
Poprzez diabły, poprzez wrony
Pędzi dom mój wystraszony
Jak z armaty wystrzelony

Pędzą sanie na złamanie
Rozsypanie, stratowanie
Mknę, mój Panie
Pędzą sanie na złamanie
Rozsypanie, stratowanie
Mknę, mój Panie

Mijam w sieni wartownice
Pola, zamki i wierszyce
Przez upiory czarownice
Goni mnie ich straszne wycie

Pędzą sanie na złamanie
Rozsypanie, stratowanie
Mknę, mój Panie


Hej, co żywo
Lejcie piwo
Dobre dla mnie
I dla koni
Żeby nikt nas nie dogonił
Niech się piwo strugą leje
Aż noc w oknach pobieleje
Tak jak śnieg

Znów zaczniemy wściekły bieg
Znów zaczniemy wściekły bieg

Pędzą sanie...

W wielkie konie zaprzężony
Poprzez diabły, poprzez wrony
Pędzi dom mój wystraszony
Jak z armaty wystrzelony

Pędzą sanie na złamanie
Rozsypanie...
Zatracenie...
Zagubienie...
Załamanie...
Rozsypanie...
Zaczekanie...
Zatęsknienie...
Zakochanie...
Na spotkanie...
Pędzą sanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz