Ryszard Marek Groński
Wiek XVIII.
Trawy zieleń
I pudrowanej sali gwar.
Na tronie - jedno z władzy wcieleń:
Ja - Paweł I! Rosji car.
Polonezowe chłonę dźwięki,
Głowę w koronie kłonię w takt
I władczy jest gest mojej ręki,
A przecież chciałbym krzyczeć tak:
"Dość już błazenad i maskarad!
Zbrzydł mi obcasów kruchy stuk
I broni szczęk na placu parad...
Chcę, by dziś każdy wlać się mógł.
Kto z kim chce,
niech zamienia żony,
By jawnie kochał, jawnie czuł!
Hola! Moj Jaśnie Oświecony,
Dokąd?
Rubelki syp na stół!"
I już mam złotą szpadę wznosić
Jużem na gardzie dłoń swą wsparł,
Wtem - pryska czar.
Jam car Wszechrosji.
Nie może buntu wszczynać car...
Dźwięk poloneza uszom miły...
Do gardła znów podjeżdża krzyk:
"Ano, dziateczki,
zbierzcie siły,
Niechaj nie zwleka dłużej nikt!
Pora znieść carat, twór zbrodniczy!
Żandarmów - w diabły posłać czas...
Ja sam dość mam żandarmskiej dziczy,
Ja sam na bój powiodę was!"
Wiek XVIII.
Trawy zieleń
I pudrowanej sali gwar.
Na tronie - jedno z władzy wcieleń:
Ja - Paweł I! Rosji car.
Polonezowe chłonę dźwięki,
Głowę w koronie kłonię w takt
I władczy jest gest mojej ręki,
A przecież chciałbym krzyczeć tak:
"Dość już błazenad i maskarad!
Zbrzydł mi obcasów kruchy stuk
I broni szczęk na placu parad...
Chcę, by dziś każdy wlać się mógł.
Kto z kim chce,
niech zamienia żony,
By jawnie kochał, jawnie czuł!
Hola! Moj Jaśnie Oświecony,
Dokąd?
Rubelki syp na stół!"
I już mam złotą szpadę wznosić
Jużem na gardzie dłoń swą wsparł,
Wtem - pryska czar.
Jam car Wszechrosji.
Nie może buntu wszczynać car...
Dźwięk poloneza uszom miły...
Do gardła znów podjeżdża krzyk:
"Ano, dziateczki,
zbierzcie siły,
Niechaj nie zwleka dłużej nikt!
Pora znieść carat, twór zbrodniczy!
Żandarmów - w diabły posłać czas...
Ja sam dość mam żandarmskiej dziczy,
Ja sam na bój powiodę was!"
I już chcę złotą szpadę wznosić,
Jużem na gardzie dłoń swą wsparł,
Wtem - pryska czar.
Jam car Wszechrosji.
Nie może buntu wszczynać car...
Polonezowe chłonę dźwięki...
Chwila - i z gardła buchnie krzyk:
"Za wasz katorżny trud i męki
Siebie w ofierze dam na stryk!
Sędziów - na drugą suchą gałąź,
Inaczej dla was skręcą sznur.
Wiem to, bo widzę przyszłość całą
I słyszę skrzyp wyrocznych piór..."
I już mam złotą szpadę wznosić,
Jużem na gardzie dłoń swą wsparł,
Wtem - pryska czar.
Jam car Wszechrosji.
Nie może buntu wszczynać car.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz