Układanka - Wojciech Młynarski


Wojciech Młynarski
Układanka


Na obrusie stały społem
W dzbanku kawa, tort i strucla,
A pod stołem zgodnym kołem
Układały dzieci pucla.

Tu koleżkom, koleżankom
W mig wyjaśniam, trzasku-prasku,
Pucel to jest układanka
Według wzoru na obrazku.

Setki małych kawalątek,
Do wyboru, do koloru,
Z cierpliwością, świątek-piątek,
Się układa według wzoru.

Z nazwą bywa rozmaicie:
Wuj anglista, chociaż wazeliniarz,
Śmieje się z nas skrycie
I nazywa to-to „pazel".

Tak, czy owak - na obrazku
Było zboże świeżo ścięte,
Piernikowa chatka w lasku
I krasnalki z transparentem.

W krąg się wiła rzeka mleczna,
Kłos się złocił, kwiat zakwitał,
Słowem, była to bajeczna
Kwintesencja dobrobytu.

Basia, Hania i Jureczek,
I nieznośny Jasiu mały
Taki oto obrazeczek
Postękując - układały.

Lecz, choć wytężały oczka,
Zniechęcając się po troszku,
Choć się jęła zbliżać nocka ciemna,
Układanka była w proszku.

Darmo dymi chałupina,
Darmo zboże stoi w snopkach,
Jurek znalazł ćwierć komina,
Ale na tym koniec - kropka.

W końcu Jasiu wstał z kolanek,
Ścisnął w piąchy małe dłonie,
Krzycząc: Proszę koleżanek, kurczę,
Ktoś nas tutaj robi w konia!

Ja mam dość tych dyrdymałek
Spójrzcie same, jeśli łaska,
Przecież żaden z tych kawałków
Nie pasuje do obrazka!

Proszę taty, proszę mamy,
Dajcie wytchnąć, dajcie pożyć,
Po co my to układamy, kurczę,
Jak to nie da się ułożyć?!

Po co my tu główkujemy,
Przymierzamy się od nowa,
Po co dopasowujemy,
Jak się nie da dopasować?!

Ja bym chciał do ciemnej nocki
Tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki,
Albo zmieńcie ten obrazek!

1977

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz