Cezary Fabiński
Słoneczny dzień
Michał Ochorowicz
To przecież nie jest grzechem
Kochać w słoneczne dni
Lecz nagle przyszła miłość
Wciąż mi w nocy się śnisz
Nic ci nie powiem o tym
Gdy spotkamy się znów
I słońca promień złoty
Scałuję z twoich ust
Słoneczny dzień i ciepły wiatr
Nad jasną rzeką w słońca skrach
Biały obłok jak srebrny ptak
Plaży gorący piach
Kto wiedzieć mógł, że tak zdarzy się
Bez romantyzmu, księżyca, bzów
Miłość przyszła po prostu w ten dzień
Bez zbędnych, smętnych słów
Wesołe iskry w oczach lśnią
Błękit wody jak cień
I opalonej twarzy brąz
Jak pogodny, upalny dzień
To właśnie miłość w złote dni
Leniwa cisza, letni czas
Dobre dni, jasne jak ty
Słońcem śmieją się w nas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz