Denuncjacja deklinacji - Roman Kołakowski

Ewa Dałkowska, Roman Kołakowski
Denuncjacja deklinacji

Roman Kołakowski

Młoda pani polonistka
Bez rutyny i praktyki
By polszczyzna była czysta
Nauczała gramatyki

A że dzieci były tępe
Pani aż pękała głowa
Lecz dzień w dzień z uporem świętym
Wciąż deklinowała słowa

Ucznia szarpie znów za włosy
A nią samą szarpią nerwy
- Jan, nie mówi się "mam nosa"
A "mam nos", bo tak brzmi biernik

Jesteś matoł, leń do tego
Coś z inteligencją marnie
Z ciebie śmieją się jednego
Cała klasa solidarnie

Znowu ci postawię dwóję
Znów na drugi rok zostaniesz
- Jeszcze tego pożałujesz
W myślach się odgraża Janek

Potem zaś donosik sklecił
I podpisał się "Półgłówek"
- Pani w szkole uczy dzieci
Różnych zakazanych słówek

Nie pomogły wyjaśnienia
Ni przyjaciół wiernych grono
Za tak straszne przewinienia
Panią z pracy wyrzucono

A Janeczek, choć miał dwóję
To uśmiecha się z ukosa
I rzecz całą konkluduje:
- Zwyciężyłem, miałem nosa

Ci, co błędy popełniają
W prostej polskiej deklinacji
To zazwyczaj zwyciężają
Przy pomocy denuncjacji

To najprostsza jest taktyka
By się pozbyć zbyt ambitnych
Dureń zwykle wprost unika
Ludzi prawych i wybitnych

Gramatyka to jest bzdura
Kiedy kryzys gospodarczy
Po co nam literatura
Słuszna linia nam wystarczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz