Maraton Sopot - Puck - Wojciech Mynarski


Wojciech Młynarski
Maraton Sopot-Puck

Spienione fale rozgarniały nasze dłonie,
Sól się wdzierała do gardzieli i do płuc,
I ostra walka szła w pływackim maratonie
Na słynnej, mokrej, męskiej trasie Sopot-Puck.

Wiał lekki wiatr, przeciwny wiatr i deszczyk kropił,
I mglistej dali hen majaczył brzeg, i wtem
Rozległ się okrzyk: - Kierownictwo nam się topi,
A jego łajba pływa już do góry dnem!

Kierownik biegu, który stał na dziobie z tubą
I tradycyjnie na nas darł przez tubę dziób:
- Płynąć świadomiej, pewniej, szybciej - krzyczał grubo,
Aż machnął orła i do wody zrobił chlup.


Zastępca kierownika - słynny teoretyk
I autor o pływaniu podręczników trzech,
- Nie umiem pływać! Wyciągnijta mnie! O rety!
- Krzyczał i bańki nosem puszczał, aż brał śmiech…

Kapoki z korka - antyimportowy produkt,
Ostatni sukces wysławiany, że ho ho,
Najpierw jak gąbka nasiąknęły pięknie wodą,
Potem jak kamień z kierownictwem szły na dno.

A przy okazji wyjarzyło się niechcący,
Że ratownicy trzej pijani byli w bryzg
I mieli na państwowej łajbie pływający
Warzywny ogród, co prywatny dawał zysk!

Aż sytuacja awaryjna i ponura
Kazała w diabły cisnąć ten pływacki bieg,
Ku kierownictwu każdy dał tęgiego nura
I za ramiona zaczął targać je na brzeg.

Kierownik spity słoną wodą zbladł jak chusta
I mimo sporej warstwy tłuszczu zmarzł na kość,
Odratowali go metodą usta w usta,
Lecz kierowania to on raczej miał już dość…

A potem każdy poczuł w sobie dziwną szajbę
I zamiast zająć się ponownie biegiem swym,
Wszyscy rzucili się jak w dym ratować łajbę,
By nowe kierownictwo pływać miało w czym!

Ślizgała się po fali, pusta i samotna,
Pokryte polipami, pokazując dno,
Trzeba jej przyznać, że cholera jest wywrotna,
Lecz jeszcze raz udało się obrócić ją…

A nowe kierownictwo cieszy się bezbrzeżnie,
Że się tę łajbę obróciło jeszcze raz,
"Płyńta - powiada - samorządnie, niezależnie,
A w razie czego wyciągnijcie znowu nas!"

- Bądźcie spokojni, my z was nie spuszczamy oka,
Choć sól się wżera i do oka, i do płuc,
Fala jest zawsze porywista i wysoka
Na słynnej, mokrej, męskiej trasie Sopot-Puck.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz