Zanika płeć - Jonasz Kofta


Jonasz Kofta - Zanika płeć

Wycięto puszcze i mateczniki
Wymarły żubry i inne byki
Czyś z metropolii, czyś jest kmieć
Zanika płeć, zanika płeć

Nie ma już mężczyzn, przegrali wyścig
Zostali chłopcy i kulturyści
Każdy się czuje jak zmięty śmieć
Zanika płeć, zanika płeć

Włosy nam rosną, nasza obrona
Utkwił nam we łbie kompleks Samsona
Na brodach wątła kiełkuje szczeć
Zanika płeć, zanika płeć

By w przyszłość dostać wizę
Ćwiczę wciąż wokalizę

Śpiewamy coraz cieniej
Siusiamy coraz cieniej
Praojciec był Adam
Prawnuczek Adamo
Śpiewamy coraz cieniej
Bezbronność rośnie w cenie
MAMO!

Trudno, wypadło mi czasów dożyć
Inwazji seksu na mą niekorzyść
Każdy chce przecież coś z życia mieć
Mniejsza o płeć, mniejsza o płeć

Emancypujcie się barytony
Manicure zróbcie, wasz czas skończony
Pieśni skrzydlata niepokój wznieć
Walczmy o płeć, walczmy o płeć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz