Agnieszka Osiecka - Rozbieliły się
Rozbieliły się mroki grudniowe,
dzień się zrobił podobny do dnia...
A myślałam — nie zmrużę już powiek,
umrzeć nie chcę, a żyć — jakoś strach...
Rozstąpiły się góry lodowe,
Ciepły promień dosięgnął do dna...
A myślałam — nie zmrużę już powiek,
umrzeć nie chcę, a żyć — to nie ja.
Zazgrzytały traktory bojowe,
do remontu im trzeba, bo rdza...
A myślałam, że zgubił się człowiek,
umrzeć trudno, a żyć — czy się da?
Wyśpiewały się pieśni lipcowe,
wykrzyczały się krzyki do dna...
Teraz będzie weselej i zdrowiej,
a co złote, to złote, to trwa.
Rozśpiewały się ptaki majowe,
coraz bliżej i bliżej do dnia,
powitajmy dzień chlebem i słowem,
i muzyka niech gra, niech nam gra!
Rozbieliły się mroki grudniowe,
dzień się zrobił podobny do dnia...
A myślałam — nie zmrużę już powiek,
umrzeć nie chcę, a żyć — jakoś strach...
Rozstąpiły się góry lodowe,
Ciepły promień dosięgnął do dna...
A myślałam — nie zmrużę już powiek,
umrzeć nie chcę, a żyć — to nie ja.
Zazgrzytały traktory bojowe,
do remontu im trzeba, bo rdza...
A myślałam, że zgubił się człowiek,
umrzeć trudno, a żyć — czy się da?
Wyśpiewały się pieśni lipcowe,
wykrzyczały się krzyki do dna...
Teraz będzie weselej i zdrowiej,
a co złote, to złote, to trwa.
Rozśpiewały się ptaki majowe,
coraz bliżej i bliżej do dnia,
powitajmy dzień chlebem i słowem,
i muzyka niech gra, niech nam gra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz