Dyktatura wyjców - Wojciech Młynarski

Wojciech Młynarski - Dyktatura wyjców

Kiedyś, gdy się budziła Polska,
z przeszłości nieodległej znam to,
to jej śpiewała Rena Rolska,
Sława Przybylska, Irka Santor.

Urocze były te piosenki,
małe dramaty i tęsknoty,
i odpływały kawiarenki,
na szczęście lśnił pierścionek złoty.

A dziś kto powie: mea culpa,
gdy się przelewa wciąż od rana
muzyczna przeraźliwa pulpa
i słowa – dzieło grafomana.

Melodie nie do powtórzenia,
fryzura, strój – małpiarstwa szczyt
i szczyt samozadowolenia
choreografia: święty Wit.

A mnie troszeczkę to obchodzi,
więc takie oto ślę przesłanie:
ciut skromniej przyjaciele młodzi,
a wtedy po was coś zostanie.

Wiem, dają za to Fryderyki,
na tym polega qui pro quo
i pseudokopia Ameryki,
ale, kochani, póki co
Przeklinam po angielsku: Goddam!
I, proszę cioć i proszę stryjców,
nigdy, przenigdy się nie poddam
tragicznej dyktaturze wyjców!

1 komentarz: