Seweryn Krajewski
Chory na smutek
Jacek Cygan
Kłody pod nogi rzuć, jeśli chcesz,
nie znaczą nic, jedna mniej czy więcej.
Kłody pod nogi rzuć, próżny gest,
nie zmienisz nic, już przywykłem, jestem.
Mój głos, jak grom niech spadnie tu na znak.
Mój głos, na dnie odnajdzie cię i w snach.
Mój głos, zaklęty przerwie krąg, mój głos.
Mój głos, Niagarą runie w mrok, mój głos.
Chory na smutek mów, co tam chcesz,
wśród pięciu strun żyję jak za murem.
Chory na smutek zburzę twój sen,
wtargnę przez te drzwi obite skórą.
Mój głos, tak cicho przerwie noc jak ptak.
Mój głos, dopóki starczy sił, by grać.
Mój głos, nonsensu skruszy gmach, mój głos.
Mój głos, na pewno zbudzi świt, mój głos...
Chory na smutek
Jacek Cygan
Kłody pod nogi rzuć, jeśli chcesz,
nie znaczą nic, jedna mniej czy więcej.
Kłody pod nogi rzuć, próżny gest,
nie zmienisz nic, już przywykłem, jestem.
Mój głos, jak grom niech spadnie tu na znak.
Mój głos, na dnie odnajdzie cię i w snach.
Mój głos, zaklęty przerwie krąg, mój głos.
Mój głos, Niagarą runie w mrok, mój głos.
Chory na smutek mów, co tam chcesz,
wśród pięciu strun żyję jak za murem.
Chory na smutek zburzę twój sen,
wtargnę przez te drzwi obite skórą.
Mój głos, tak cicho przerwie noc jak ptak.
Mój głos, dopóki starczy sił, by grać.
Mój głos, nonsensu skruszy gmach, mój głos.
Mój głos, na pewno zbudzi świt, mój głos...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz