Chór Czejanda
Czterech przyjaciół
Jan Wojakiewicz
Któż nie kochał się w kobiecie choćby raz
Każdy w sercu miłość dla niej miał
Wydarzyło się, że właśnie wszystkich nas
Ach, wszystkich czterech ten opętał szał
Szał to był tak dziwny, niesłychany
Ona jedna, czterech nas i mgła
W naszych oczach tęsknie rozkochanych
Kocham ją - i ja, i ja, i ja
W każdym z nas, pomyślcie, jeszcze dziś
Dla niej serce w piersi drży, jak liść
Taka, ot, skromniutka, drobna, mała
Nie wiem, jak, lecz stało się i już
Wszystkich nas w niewolę swą zabrała
Teraz żyć już bez niej ani rusz
Ja chodziłem do teatru zawsze z nią
Ja do kina i na dancing też
Ja pisałem dla niej wiersze własną krwią
Ja się chciałem żenić z nią, wszak wiesz
Każdy chciał, lecz śmiała się nam w oczy
To chwilami była nawet zła
Tyś się na mnie dwa tygodnie boczył
Oświadczyłeś się, no tak, i ja, i ja, i ja
W każdym z nas, pomyślcie, jeszcze dziś
Dla niej serce w piersi drży, jak liść
No i raz, pomyślcie, przyszła do nas
Rzekła nam: odjeżdżam, czołem, cześć
Wrócę i zostanę tego żoną
Który mi zaśpiewa cudną pieśń
Tęskno tak ogromnie było za nią nam
Każdy w sercu miłość dla niej miał
Każdy z nas na świecie czuł się teraz sam
Bo każdy z nas za żonę mieć ją chciał
Szał to był tak dziwny, niesłychany
Ona jedna, czterech nas i mgła
W naszych oczach tęsknie rozkochanych
Kocham ją - i ja, i ja, i ja
Mija czas, tak bardzo nam jej brak
Chciała pieśni, więc śpiewajmy tak
Stał się cud, panienka nasza mała
Właśnie dziś wróciła na nasz zew
Wprost z wesela do nas przyjechała
Męża ma i kocha go, psiakrew
Obrazy: Marcel Dyf
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz