Anna Jantar
Kiedy dziś patrzę na topole
Roman Sadowski
Kiedy dziś patrzę na topole
Które sięgają widnokręgu
Widzę, jak idziesz pustym polem
Jak mnie wzniesioną żegnasz ręką
Jak coraz bardziej się oddalasz
Jak coraz bardziej nikniesz w mroku
A ja nie mogę krzyknąć „wracaj”
I zrobić gestu ani kroku
Tylko ta mgła pod powiekami
Tylko tych gwiazd rozbite szkło
I przemijaniem ich wiatr gardzi
Gdy nagle został pusty dom
Kiedy dziś patrzę na topole...
Jak wiatr ci kołnierz wciąż podwiewa
Jak ci zakrywa uszy świstem
Żebyś nie słyszał mojej ciszy
Jak nagle pęka z brzękiem szklistym
Ale to tylko sen uparty,
Tylko zła noc i nocy cień
I tylko cienia krzak więdnący
Na którym kwitły róże dwie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz