Życie spadło niemym błyskiem - Osip Mandelsztam


Жизнь упала, как зарница...
Życie spadło niemym błyskiem

Osip Mandelsztam - Tadeusz Nyczek

Życie spadło niemym błyskiem,
Niczym rzęsa w wody miskę,
Żem się załgał w nim do cna,
Jestem winien tylko ja.

Jeśli zechcesz – jabłko nocne
Zaraz świeże, twarde strącę,
Mogę ci zdjąć buty – chcesz?
Jak śnieżynkę unieść też.

Anioł w blasku aureoli
W baranicy złotej stoi,
Promień lampy sięga mu
Do wysokich ramion dwu.

Może tylko kot dyszący
Od pogoni za zającem,
Nagle drogę przebiegł nam
Aby zniknąć hen, gdzieś tam...

Jakże ust malina drżała,
Gdy herbatę nalewała
I paplała trzy po trzy
Nie na temat i nie w szyk...

Jak się raptem zająknęła,
Zaplątała, uśmiechnęła –
Że się zrumieniła aż
Zawstydzonej piękna twarz.

Gdzieś tam, za zamkowym murem,
Za kipiącą sadu chmurą,
Zarzęsowa ziemia śpi –
Tam gdzie żoną będziesz mi.

Suche buty wybierzemy,
Zloty kożuch nawdziejemy,
Splótłszy naszych dwoje rąk,
T ą ulicą pójdziem stąd

Bez przeszkody, bez wahania,
Drogowskazu przestrzegania –
A od zmierzchu aż po brzask
Gorejących latarń blask.

Fot. Ryszard Leoszewski - Sklep z Ptasimi Piórami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz