Dyrygencik - Jan Wołek


Piotr Machalica - Dyrygencik

Jan Wołek


Czy w parku z lichą dziewczynką
Słodkie sączy się winko (by tak rzec)
Czy przez ambicję lub żonę
Walczysz dzielnie o mamonę, zawsze wiedz
Jeśli myślisz, że ty życiem kręcisz swym
To wierz mi, że jest dyrygencik
Co kieruje zręcznie nim
Polityka raczej mnie nie tyka, lecz
Przyznaję – żyć w jej wnykach
To cholernie nieprzyjemna rzecz

Nawet w zaciszu sraczyka
Czepia się polityka, jak ten rzep
Gdy międlisz skrawek gazety
To zdań parę ci niestety wpadnie w łeb
Diabli biorą cały ten ogromny znój
Treść się cofa i zatruwa delikatny ustrój twój
Polityka raczej mnie nie tyka, lecz
Przyznaję – żyć w jej wnykach
To cholernie nieprzyjemna rzecz

W telewizorze, mój Boże
Gorzej być już nie może niźli jest
Dziobami kłapią turonie
To już chyba będzie koniec, czyli kres
W nocnym paśmie, właśnie gdy przychodzi sen
Trafi się Kaczor, Donald, albo jakaś inna Miśka M.
Polityka raczej mnie nie tyka, lecz
Przyznaję – żyć w jej wnykach
To cholernie nieprzyjemna rzecz

Aliści kiedy się ziści
Jakiś pakt nienawiści, wtedy wrzyj
Swój budzik ustaw na rozum
Piątym kołem żeś u wozu, to się drzyj
A tu cisza, głupia cisza, płonie stos
Bo niby jak ty masz krzyczeć
Się oddało, głupia pało, głos
Polityka raczej mnie nie tyka, lecz
Przyznaję – żyć w jej wnykach
To cholernie nieprzyjemna rzecz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz