Czarny Chary - Jerzy Ficowski


Maria Koterbska - Czarny Chary

Jerzy Ficowski

Czarną miał skórę
I czarny parasol
I czarny los
Miał tysiąc czarnych trosk
A zwał się Chary

Biedy miał dosyć
Sprzedawał więc losy
Po centów pięć
Kupował, kto miał chęć
Raz nawet szeryf

O, czarny Chary, o-o, czarny Chary
Ty dobrym losem obdarzasz co dzień
Więc najszczęśliwsze daj nam numery
I biedny miedziak w bogactwo nam zmień

A kiedy nam sprzedasz
Szczęśliwy los
Ominie cię bieda
Napełnisz trzos
No, w górę nos
O, czarny Chary, o-o, dobry Chary
Od ciebie kupić szczęśliwy chcę los

Ale fortuna
Co kołem się toczy
Zdradziła go
I coraz gorzej szło
Przy długim moście

Biedy miał różne
Dziś zbiera jałmużnę
I żebrze w głos
Więc o szczęśliwszy los
Już go nie proście

O, czarny Chary, o-o, czarny Chary
Ja nie wiedziałam, żeś taki jest leń
Już lata cztery, o-o, czarny Chary
Przy długim moście tak siedzisz co dzień

Zawiodły cię losy
Wyciągasz dłoń
Obdarty i bosy
Że Boże broń
Ech, stary koń
O, głupi, głupi, i któż by kupił
Od ciebie, Chary, ten czarny twój los...

Obrazy: Patrick Dougher

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz