Ocean róż - Andrzej Bianusz


Marianna Wróblewska
Ocean róż

Andrzej Bianusz


Malarz pewien dawno zmarły już
Namalował chciał ocean róż
Strawił życia pół
By oddać to, co czuł, ale
Trud, co wziął mu z życia tyle lat
Dał w efekcie jeden ledwie kwiat
Jeden ledwie pąk
Z dotknięcia ludzkich rąk

Zakwitł, mówię wam
Zakwitł tam, gdzie malarz śpi
Nad nim dziś kwitnie kwiat
Został róży kwiat po nim
Malarz nie dba dziś o nic już
Śpi w oceanie róż

Po co trudził się ze wszystkich sił
By ocean róż na płótnie był
Cel umykał mu
Jak znikający punkt, punkcik
Zamiar dawno rozwiał się jak dym
A ocean róż jest znowu z nim
Jest, jak miało być
Ten moment musiał przyjść

Zakwitł, mówię wam
Zakwitł różą poprzez śnieg
Biały śnieg, śnieżny puch
Żaden mróz go nie zwarzy
Zakwitł, by nam się marzył znów
Ten nasz ocean róż

Zakwitł, mówię wam
Zakwitł tam, gdzie malarz śpi...

Malarz śpi, a ocean róż jest znowu z nim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz