Wiersz na Boże Narodzenie - Wojciech Młynarski

Grzegorz Turnau
Wiersz na Boże Narodzenie

Wojciech Młynarski

Takie prościutkie przemyślenie
Na Święta w głowę mi się wwierca
Że każde Boże Narodzenie
To jest pytanie o stan serca

Gdy złączy nas stajenka cicha
Czujemy jedną chwilę małą
Że nasze serce jeszcze dycha
Że nie ze wszystkim nam stwardniało

Że został mały punkt, szczelina
Gdzie się choć jedna iskra złoci
Od której nagle się zaczyna
Płomyk nadziei i dobroci

Spójrz, znowu mamy po lat siedem
W kolebce Panna Syna pieści
W krąg jest inteligencka bieda
Ale stół biały wszystkich zmieści

Jest przy nim nas gromadka liczna
I chociaż goło, lecz wesoło
I twoja matka - jaka śliczna
Ściska się z tobą pod jemiołą

Pamiętasz to, poczułeś dreszcze
To znaczy, że nie zginiesz w tłumie
Wzruszyłeś się, pożyjesz jeszcze
I sercem parę spraw zrozumiesz

Bo jest w tym chyba jakaś racja
Że Święta w białych pól kobiercu
To jest magiczna operacja
Czyniona na otwartym sercu

Z tym sercem zawsze stara bieda
Stwardniałe, zimne, ciężko chodzi,
Więc taki zabieg mu się przyd
Na Święta, gdy się Chrystus rodzi

Nim się kłopotów zwali tyle,
Co zawsze były, są i będą
Otwórz swe serce i na chwilę
Spróbuj podleczyć je kolędą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz