Odgrzewana miłość - Maciej Szwed


Elżbieta Jodłowska
Odgrzewana miłość

Maciej Szwed


Byłeś, kochałeś, byłeś, szalałeś
Byłeś, zdradziłeś, odszedłeś
Nie ma już ciebie
Gdzieś poszedł, nie wiem
Przepadłeś - trudno, świetnie

Wyszedłeś przed tygodniem
Pomknęły dni swobodne
I uczuć mych pochodnię ostudził ziąb
Nie wracaj tu ze łzami
Przeprosin sloganami
Skończone między nami - za oko ząb

Odgrzewana miłość
Przeszłość odgrzewana
Nie idzie na zdrowie
Zwykle mści się na nas
Wierzchem nas oparzy
W środku zmrozi chłodem
Rzadko nam się darzy
Częściej czyni szkodę

Wróciłeś, pukałeś
Wróciłeś, wzdychałeś
Wróciłeś, bo miałeś dreszcze
Klucz przekręciłam, drzwi otworzyłam
W ramionach skryłam - jesteś

Szeptałeś rozczulony
Ach, nie ma jak u żony
A z oka strumyk słony
Skapywał w dół
Ścierałam łzę serdeczną
I serce woskiem miękło
Złamało się, coś pękło
Znów byłeś mój

Odgrzewana miłość
Przeszłość odgrzewana
Zapomniała smaku
Pierwszego kochania
Próbowała solą
Miodem próbowała
Mdłe się to zrobiło
Przełknąć się nie dało

Odgrzewana miłość
Marne odgrzewanie
W przystępie zapału
Niekontrolowane
Przesadnym płomieniem
Kucharz ją przypalił
Kochanie, proszę książkę
Życzeń i zażaleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz