Cienie - Jacek Cygan


Jerzy Filar - Cienie

Jacek Cygan


Jestem trochę jak nocny tramwaj
Zwiedzam ciemne miasto, chociaż je znam
Zbieram na przystankach, zbieram ludzkie cienie
Zdziwiony, że to nie ja

W kieszeni trzymam twoich włosów kosmyk
Ściąłem go, gdy spałaś, a bałem się tak
Znowu cię widziałem w parku z cieniem
Zdziwiony, że to nie ja

Cienie, cienie, a ja cię nie mogę kochać mniej
Z serca cię wyrzucam, a ty wracasz
Cienie, cienie, a ja cię nie mogę przestać chcieć
Ale już nie wrócę, już nie musisz bać się mnie

On teraz może spać już spokojnie
Nie jest moim wrogiem, chociaż kiedyś był
Ukradł mi spod nóg połówkę cienia
Po prawej, gdzie zawsze szłaś ty

I tak się snuję czasem w ślad za wami
Z daleka, byś nie mogła widzieć mnie
Patrzę, jak rzucacie w parku cienie
I żałuję, że to nie my

Cienie, cienie...

Lecz przyjdzie taki czas, jak pięć po drugiej
Że nagle w środku nocy zbudzisz się
Spojrzysz zza firanki i zobaczysz
Patrzący zamiast mnie… Patrzący cień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz