Urszula Sipińska - Małe pół godziny
Andrzej Sobczak
Ledwie świt blade oczy przeciera
Zrywasz się, stawiasz czajnik na gaz
Pies chce wyjść, dzieci zbudzić już trzeba
A twój mąż - on to zawsze ma czas
Drzwi na klucz i wędrujesz do pracy
Po ten grosz, co zmęczenia ma smak
Nastrój zły bólem głowy tłumaczysz
A pod wieczór już siły ci brak
Minął dzień, odpręż się
Choć na te małe pół godziny
Minął dzień, więc go skreśl
Bo jutro znów zacznie się
Znowu mrok wlepił wzrok w telewizor
I pan mąż nad gazetą już siadł
Gdy się zbudzi, to z siatką cię widząc
Westchnie czule i powie ci tak
Minął dzień, odpręż się...
Ciekawa tematyka bloga.
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałem
OdpowiedzUsuńCzym zniewalała Urszula
Czy rację miałem, nie miałem
Wreszcie się zorientowałem;
To dykcja ją wyróżniała
i ?
Cudownych rodziców miała
J.