Brat - Jonasz Kofta


Zbigniew Zamachowski
Brat

Jonasz Kofta


I wtedy nagle brat mi zbladł
Zatoczył się i wpadł pod blat
Cholera, myślę taki świat
Taki był z niego dobry brat
I wpadł pod blat

Mój ten rodzony drogi brat
Jak ten podcięty kwiat tak padł
A ja z nim czasu spory szmat
I nagle widzę taki mat
Gdy wpadł pod blat

Ja z bratem zawsze fertig, git
A tu o jeden litr ten wstyd
To twarda walka o ten byt
Taki był z niego dobry chwat
I wpadł pod blat

Bo lekkomyślny był mój brat
Nie słuchał rad za mało jadł
A trzeba przegryźć chociaż gnat
I taki na czczo ze mną siadł
I wpadł pod blat

My od takiego tyle lat
Z jednej mamusi z kilku tat
I nagle widzę taki mat
Gdy wpadł pod blat
Mój brat pod blat

Zbudź się braciszku nie da rady
Muszę dokończyć sam biesiady
Bo o co, po co, szarpać się?
Leży pod blatem jak ten kwiatek
Życie nasze niebogate

Na co mi taki brat pod blatem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz