Skaldowie - Julita
Agnieszka Osiecka
W piątkowym korku, gdzieś w Nowym Jorku,
w garażu, w biurze i te pe.
tak sobie myślę rzucając złe spojrzenie w dal,
że mogło by mniej pusto być i mógłby stać się bal.
Czy pani ma swój planek na życie?
Czy pani wstaje sama o świcie?
Bo ja, kobieto śliczna, tancerko dynamiczna
właściwie oprócz psa nikogo nie mam,
na świat się gniewam
i w duszy tak mi gra:
Julita, Julita, kobieta znakomita,
o radę nie pyta i robi to, co chce.
Julita, Julita, kobieta znakomita,
o radę nie pyta, czy zrobi to, co chcę?
W sobotniej nudzie, czy maj czy grudzień,
w Bostonie, w Pile, byle gdzie
tak sobie nucę rzucając złe spojrzenie w tłum,
że mogłoby mniej pusto być,
choć brak mi dużych sum.
Czy pani ma swój planek na ranek?
Czy pani czasem nie brak firanek?
Bo ja kobieto trudna, cudowna i paskudna
właściwie oprócz psa nikogo nie mam,
na świat się gniewam,
sam nie wiem czy to ja.
Julita, Julita, kobieta znakomita,
o radę nie pyta i robi to, co chce.
Julita, Julita, kobieta znakomita,
o radę nie pyta, czy zrobi to, co chcę?
Czy pani zna mój planek na wstanek?
By wrzucić nasze serca do szklanek,
i znów uwierzyć w cuda, że właśnie nam się uda
banalna bajka ta.
Julita, Julita, kobieta znakomita,
o radę nie pyta i robi to, co chce.
Julita, Julita, kobieta znakomita,
o radę nie pyta, niech raz posłucha mnie.
Obrazy: Jack Vettriano
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz