Daj Des - Wojciech Młynarski


Wojciech Młynarski, Piotr Machalica
Daj Des 💙

Moja żona ma na imię Desdemona,
z moją żoną mi się życie nie układa,
a gdy nazbyt bywa na mnie rozżalona,
to uciekam wtedy przed nią do sąsiada.
Sąsiad mój nie znalazł jeszcze swojej pani,
słowem – cierpi na problemów moich brak,
oprócz tego ślicznie gra na fortepianie,
staję przy nim i nucimy razem tak:
Daj Des
Daj, Desdemono, kłótniom tym spokój,
destrukcji uczuć mych nie prowokuj,
Daj as
A z tamtym panem zdrady nie planuj,
Daj ges
Gestykulację zbytnią opanuj,
nie rękoczyń – lecz pogawędź,
na rozpaczy nie pchaj krawędź,
bądź mi żoną, czułą żoną,
Desdemono, Desdemono...
I znowu daj Des
Daj, Desdemono, kres poniewierce,
Daj zdes
Zdesperowane błaga cię serce,
Daj as
A z tamtym panem nie gadaj, błagam,
Daj w ges
W gestii to mojej zostaw – już ja go
ja go, ja go... już przekonam,
kogo wartaś, Desdemono,
kto ci pragnie wiersze mówić,
szczęścia gniazdko z tobą uwić...

Kto posprząta po sobie od jabłek ogryzki,
kto nie będzie ci błocił mieszkania w dzień słotny,
kto wyjeżdża daleko, lecz chęci jest bliski,
by na wszelki wypadek mieć bilet powrotny,
kto sercowych przez ciebie ma nadmiar kłopotów,
kto ci pragnie we wszystkim, co czynisz, pomagać,
kto wyjeżdża daleko, lecz wrócić jest gotów,
jak paź paść do twych stóp i cię błagać...
I znowu daj Des
Daj, Desdemono, cel dwóm istotom
desygnowanym ku wspólnym wzlotom,
Daj as
Daj aspiracje szersze w czyn wcielić,
Daj ges
Gestem swym jednym zechciej rozbielić
ciemnej troski noc złowrogą
i pokochaj wreszcie kogoś,
kto już walczyć nie ma siły, nie ma siły, nie ma siły...
Daj es
E, skończyłem...

1966

Obrazy: Cesar Santos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz