Masters of War - Bob Dylan

Gdyby na początku lat sześćdziesiątych, kiedy rock and roli pozmieniał fryzury, wprowadził modę na inne ciuchy i ułatwił nastolatkom kontakty seksualne, ktoś powiedział, że teksty piosenek będą wypisane na transparentach w czasie demonstracji pod Białym Domem — uznano by go za chorego wizjonera i sądzę, że sam Dylan, który mając wtedy niespełna dwadzieścia lat stanął z gitarą i harmonijką w zadymionej sali jakiegoś klubu w Greenwich Village nie uwierzyłby w to. A gdy już stał się sławny, a jego piosenki zostały hymnami młodzieżowej rewolty na całym świecie powiedział — ,,Pochwalono mnie w Timesie, po jesiennych występach w Gerde's Folk City. Nagrałem płytę dla Columbii po pochwałach w Timesie i wciąż nie mam czasu by zawrócić i zobaczyć po co i gdzie. Po prostu zacząłem robić, to co robię...(Marek Zgaiński - "Bob Dylan").

Bob Dylan - Masters of War
Specjaliści od zła

Marek Zgaiński

Specjaliści od zła rozdali już broń
Powiedzieli, że wróg przyjdzie podpalić dom
Obserwują wciąż mnie zza pancernych szyb
W schronach ukryci tak, by nie widział ich nikt

Ciągle rośnie ich cień, w magazynach bez dna
Co dzień przybywa bomb zdolnych w proch roznieść świat
Moje imię i wiek wciągnęliście do akt
Założycie mi mundur, wtedy będę coś wart

Judasz oniemiałby słysząc stek waszych kłamstw
Że wygramy ten bój nie ponosząc strat
Wasze maski już dziś może zerwać mój krzyk
Na sztandary i hasła nie nabierze się nikt

Innym wciskacie broń i mówicie — „Cel! Pal!"
Inni walczą a wy podliczacie swój szmal
Chroni was gruby mur, kiedy płynie ich krew
Chłopcy idą na bój, w błocie znaleźć swą śmierć

Zasialiście już tu przerażenie i strach
Nocą rodzi się syn, który umrze za dnia
Za strach i za ból, który dajecie nam
Lepiej by wasza krew zamieniła się w szlam

Nie okłamiecie mnie, nie uwierzę i tak
Wysłani na śmierć mają w oczach ten strach
Mówicie, że jestem młody i że niewiele wiem
Ale Jezus, nawet On nie wybaczyłby waszych win

Czy myślicie, że Bóg, jak kongresmen, czy bank
Kiedy nadejdzie Sąd, też przekupić się da
Wierzę, że gdy ten dzień stanie u waszych drzwi
Nie pomogą pieniądze, nie pomoże wam nic

Nie pomoże wam nic i umrzecie bez szans
Na to, by kiedyś znów odbudować mój strach
Stanę przy katafalku, niebo będzie bez chmur
Pójdę z waszym pogrzebem i przyklepię wasz grób

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz