Idę cienistą stroną ulicy - Jeremi Przybora


Jeremi Przybora, Grzegorz Turnau

Idę cienistą stroną ulicy


Idę cienistą stroną ulicy,
a ty słoneczną –
a ty słoneczną
płyniesz w obłoczku zwiewnej spódnicy
stopą taneczną –
stopą taneczną.
Idziesz świetlista, lekka, jak właśnie
rozkwitły z pąka liść,
że idącemu cieniem jest jaśniej –
na ciebie patrząc – iść.

Tam po twej stronie przepych wiosenny
klomby ogarnia –
klomby ogarnia.
Tutaj już tylko schną chryzantemy
w pustych kwiaciarniach –
w pustych kwiaciarniach.
Idziesz słoneczną stroną ulicy
i niesiesz naręcz bzu,
a ja twą postać niosę w źrenicy
po cienia stronie tu.

Barwne po twojej stronie wystawy,
rojne kawiarnie –
rojne kawiarnie.
Tutaj do niemych kin nieruchawy
tłumek się garnie –
tłumek się garnie.
I tak idziemy – ty w gronie licznym,
a ja tu z sobą sam.
Ja – po cienistej stronie ulicy.
Ty – w słońcu cała tam.

Słyszę za sobą szelest stronicy
z prawdą odwieczną –
z prawdą odwieczną.
Lepiej z cienistej strony ulicy
widać słoneczną -
widać słoneczną .
Niechby tej drogi jeszcze nam zeszło,
nim skręcę w swoją sień.
Tobie – idącej stroną słoneczną –
mnie – tą, gdzie już jest cień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz