Odjadę z tego peronu - Jeremi Przybora


Jeremi Przybora
Odjadę z tego peronu

Odjadę z tego peronu
za parę krótkich lat,
gdy jesień dłonią wzniesioną
do drogi da mi znak.
Z niedużym wsiądę bagażem
do jednej z pierwszych klas,
bo będę już dygnitarzem
lub ulubieńcem mas.
Nie będzie za mną źrenic
patrzących z żalem w dal.
To dobrze, bo i mnie nic
nie będzie jechać żal.
La, la, la…
Nie będzie jechać żal.

Odjadę z tego peronu
w jesienny, chłodny świat –
w tę podróż tak wymarzoną,
o której śnię od lat.
Czas będzie się trochę dłużył,
choć wokół piękna wieś,
bo będzie mnie z tej podróży
ktoś oczekiwał gdzieś.
Lecz jakoś sobie skrócę
i dopasuję czas.
Poczytam coś, ponucę,
przekąszę co i raz.
La, la, la…
Przekąszę co i raz

Odjadę z tego peronu
za parę krótkich lat,
gdy jesień złoto z jesionów
wytopi akurat.
Na małą po mnie stacyjkę
dziewczyna wyjdzie, co
dziewczęta inne to przy niej
zupełnie zwykłe są.
Bukiecik da mi kwiatków,
czym wzruszy mnie do łez,
i powie: ”Witaj dziadku,
to fajnie, żeś już jest”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz