Jerzy Kleyny
A kiedy już przyjdzie czas
Pełne po brzegi są kawiarenki
Pod okna ich całe z gwiazd
Gdzieś w zakamarki wielkich miast ciągnie nas
Kawiarenki, kawiarenki
Małe tak, że zaledwieś wszedł
Zniżasz głos aż po szept
Mimochodem, kamień w wodę
Wpadnie coś z bardzo wielkich spraw
W czarną toń małych kaw
Kawiarenki, kawiarenki
Z cienia wpół i ze światła wpół
Ty i ja i nasz stół
Za witrażem szklanych marzeń
Ledwo świat poznajemy już,choć jest tuż
Miejsc wkoło nas coraz mniej
Już dymi z okien złotym obłokiem
I barman już woła: „Hej!"
Już kawiarenka rusza w rejs, wielki rejs
Kawiarenki, kawiarenki
Stolik nasz w nieważkości lamp
krąży tu, krąży tam
Filiżanki, białe ptaki
Lecą wprost w kolorowy dym
Płyną w nim, giną w nim
Pan i pani, zaszeptani
Któż to wie, gdzie naprawdę są
ona z nim i on z nią
Kawiarenki, kawiarenki
Porwą gdzieś w siódme niebo aż stolik nasz...
Obrazy: Ron Hicks
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz