Alkoholicy z mojej dzielnicy
Wojciech Młynarski
Alkoholicy z mojej dzielnicy
siedzą na murku jak ptaszki,
slangiem najczystszym mówią mi:
"Mistrzu, zbrakło nam trochi do flaszki..."
"Jak wiele zbrakło?" - cokolwiek zakło-
potany, pytam nieśmiało,
a oni głucho i wargą suchą szepcą:
"Zabrakło na całą! "
Bilonu blaszkę daję na flaszkę,
znam ich - z tematu nie zbaczam,
w głębi jest neon i mój Panteon -
teatr z ulicy Jaracza.
A oni szczerzą gęby dziobate,
sieknięte wiślanym wiatrem,
gęby dziobate mówią mi: " Ate-
neum jest pięknym teatrem!"
A oni mówią: "Wiesz pan, dlaczego
teatr ogólnie jest piękny?
Bo teatr to jest płacz, kolego,
bo teatr to jest śmiech, kolego!
O to są te trzy elementy!".
Tak jak przywykli - poszli i znikli
w alkoholowym na Dobrej,
oczka nieduże i w gębie żużel,
łykną i bluzną: "Niedobre!"
A ja poczułem, że mi się zbiera,
zanim dobiegnę do pointy,
na płacz, cholera,
na śmiech, cholera,
no, na te trzy elementy!
Wyk. Wojciech Młynarski
Piotr Machalica
Wiktor Zborowski 👉👉👉
Genialne.
OdpowiedzUsuń