Głupi romans - Jan Kaczmarek

Jan Kaczmarek - Głupi romans

W zimowej szacie kurort nurza się bogaty
Na szyby kwiaty rzucił pan scenograf mróz
Trzaskają baty i parskają pstre bachmaty
I stary Cygan koncert już rozpoczął swój

Panicz bogaty, co ma w kluczu trzy powiaty
Dumny, rozparty, miotający z oczu skry
I kwiaciareczka, co dla nędznej chce zapłaty
Sprzedać te swoje śnieżnobiałe, wonne bzy

Ej, dziś nie przejdzie taki romans, taki kulig
Po pierwsze panicz zaraz mandat, że ho ho
Za zakłócenie ciszy nocnej wnet zabuli
Funkcjonariuszom służby drogowej MO

Po drugie dziewczę zapłakane, zahukane
Raczej nie będzie kupczyć nocą kwieciem swym
Jej kiosk zamknięty o dwudziestej, zgodnie z planem
A ona sobie na utargu smacznie śpi

Czas zmienił role i rachunki krzywd pospłacał
Dziś za kwiatami też w kolejce trzeba stać
A kwiaciareczce się po prostu nie opłaca
Żebrać u sanek, by ją zechciał panicz brać

Nie czas na litość i na inne tanie gesty
Dziś właścicielka wiadra brukwi, kosza bzu
Już paniczowi nie oddaje się bez reszty
Lecz raczej reszty nie wydaje dzisiaj mu

Ej, gdzie te sanie, te bachmaty, strojne szaty
Gdzie kwiaciareczka, gdzie ten Cygan dzisiaj gra
Gdzie jest ten panicz obrzydliwie wręc bogaty
Gdzie się podziała menażeria cała ta?

Cygan pod folią ma gerbery i sałatę
Panicz nawozi, co urośnie "Żukiem" w mig
A kwiaciareczka na tym wszystkim trzyma łapę
Tylko z romansem to wspólnego nie ma nic...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz