Pamiętnik z Powstania Warszawskiego - Miron Białoszewski


Pamiętnik z Powstania Warszawskiego - 2004

Pierwszego sierpnia we wtorek 1944 roku było niesłonecznie, mokro, nie było za bardzo ciepło. W południe chyba wyszedłem na Chłodną - moja ulica wtedy, numer czterdzieści - i pamiętam, że było dużo tramwajów, samochodów, ludzi i że zaraz po wyjściu na rogu Żelaznej uświadomiłem sobie datę - pierwszy sierpnia - i pomyślałem chyba słowami: pierwszy sierpnia - święto słoneczników.." Narrator spektaklu, podobnie jak autor "Pamiętnika z Powstania Warszawskiego" nie szedł z visem na tygrysa, nie szturmował PASTY ani elektrowni na Powiślu, nie nosił na powstańcze pozycje amunicji i butelek z benzyną, nie dostarczał dowódcom meldunków. Dwudziestodwuletni student polonistyki tajnego UW (róg Świętokrzyskiej i Jasnej, na drugim piętrze) nie należał do zbrojnej konspiracji i nie brał udziału w boju. Z setkami tysięcy warszawiaków dzielił euforię pierwszych starć i radość z pierwszych, nieliczych sukcesów żołnierzy podziemia, a potem, jak większość cywilów, pragnął już tylko przetrwać - choć nie za każdą cenę - koszmar okrutnych walk toczonych w ludnym mieście z nierównie silniejszym wrogiem. Tak jak setki tysięcy mieszkańców stolicy, lepiej od heroicznej scenerii redut i barykad poznał mroczny świat podwórek - studni, piwnic, improwizowanych schronów, kanałów i ukrytych przejść przebitych w suterenach kamienic. 
I podobnie jak rzesze warszawiaków - niekombatantów, toczył ciężką walkę z głodem, pragnieniem i strachem, codzienną walkę o w miarę bezpieczny kąt, odrobinę pożywienia, wiadro wody. O życie. "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" Mirona Białoszewskiego ukazał się drukiem w 1970 roku. Dopiero ta publikacja, uhonorowana nagrodą ministra kultury i sztuki drugiego stopnia, zwróciła uwagę szerszej publiczności na znanego dotąd tylko nielicznym autora paru tomików wierszy. Obiorców ujmowały szczerość i bezpośredniość przekazu, a także język dzieła - prosty, naturalny, potoczny, jakże inny od słownictwa używanego tradycyjnie do opiewania bohaterskich, acz przegranych zrywów wyzwoleńczych i innych narodowych klęsk. Owa prostota i "zwyczajność" języka narratora, zderzona z drastycznością i dramatyzmem archiwalnych materiałów filmowych ilustrujących spektakl, robi na widzach niezwykłe wrażenie i dziś... [PAT]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz