Petersburg - Jaromir Nohavica

Antoni Muracki

Kiedy spada noc
na dachy Petersburga
w duszy czuję żal.
Zbłąkanego psa
nie nęci chleba skórka
Nie chce, nie będzie żarł

Moją miłą
kniaź Igor dzisiaj bierze.
Nad szklanką wódki
majstruję przy giwerze.
Gawron usiadł
na dachu w Petersburgu.
Niech to wszystko szlag!

Nad horyzont
fruną ptaki ślepe
w zorzy krwawy róż.
Moja dusza
poszarzała stepem
ma na gardle nóż.

Mej tęsknoty
od Pragi aż do Kowna
tyś jest winna
Nadieżdo Iwanowna.
Dziurka w skroni...
I z rżeniem czterech koni
sunie czarny wóz.
Robert Mif

Renata Putzlacher

Gdy otula zmierzch dachy Petersburga
mnie ogarnia złość
w dali zniknął pies na chodniku skórka
chleba której nie chciał tknąć

Książę Igor poślubił mą kobietę
wódka i wigor bawię się pistoletem
kruk złowieszczy na dachach Petersburga
diabeł nadał go

Ponad miastem lecą ptaki ślepe
w świetle krwawych zórz
giniesz duszo nieskończony stepie
pośród życia burz

Żal przepełnia me serce niewymowny
wszystko z powodu Nadieżdy Iwanowny
przez tę miłość będę z dziurą w skroni
rankiem leżał już

Dmitrij Balochonow













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz