W gruzach dla chłopca, gdziekolwiek grób.
Tyle młodości, tyle miłości, ile Warszawy w ogniu i krwi.
Tyle nadziei, słów o wolności, ile powstania słonecznych dni.
W ramionach domu wybuchł kwiat,
Ginie dziewczyna, umiera świat.
Tyle młodości, tyle miłości, ile płonących groszków i róż.
Tyle nadziei, słów o wolności, ile poległych w powstaniu dusz.
Tyle nadziei, słów o wolności, ile poległych w powstaniu dusz.
Gdzieś za rzeką pieśń, polska i prosta tak.
Pieśń, jakby znajoma, lecz strzeż się tej pieśni, strzeż.
Zniknęło miasto, zmienił się duch, dziś na tablicach kwiaty i kurz.
Tyle młodości, tyle miłości, ile w Warszawie słonecznych dni.
Tyle nadziei, tyle wolności, ile powstaniu zabrakło chwil.
Tyle nadziei, tyle wolności, ile powstaniu zabrakło chwil,
Ile powstaniu zabrakło chwil.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz