Zadwórze 1920 |
Henryk Zbierzchowski
Gdy trąbki bojowej odezwał się ton
Gdy trąbki bojowej odezwał się ton,
Wołając: „Do broni, Polacy!”,
Do pułku przyleciał z nieznanych gdzieś stron
I pierwszy się zgłosił do pracy.
I chociaż mu obcym był armat zły śpiew,
Choć władał nie szablą, lecz piórem,
W Polaku rycerska ozwała się krew
I szarym się odział mundurem.
Hej, Żołnierzu, Ty Nieznany...
Paliło go słońce i parzył go mróz,
Dygotał wśród słoty i śniegu...
Do ręki zgrabiałej karabin mu wrósł
I zawsze był pierwszy w szeregu.
Gdy leżał w szpitalu osłabły od ran
I śmierć mu zdawała się bliską,
Do księgi podawał: „Me imię jest Jan,
A żołnierz jest moje nazwisko".
Hej, Żołnierzu, Ty Nieznany...
Choć tyle przecierpiał i tyle już zmógł,
Nieznane przeznaczeń są drogi.
Wśród jednej potyczki otoczył ich wróg
I wyrżnął oddziałek do nogi.
Po ciało nie zgłosił się ojciec ni brat,
Więc spoczął we wspólnym gdzieś dole.
I trawy porosły na polu, gdzie padł,
I dzwonią liliowe kąkole.
Hej, Żołnierzu, Ty Nieznany...
Stanisław Kaczor-Batowski - Bitwa o Zadwórze |
Grób Nieznanego Żołnierza - Warszawa 1925 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz