Gwiazdka - Wincenty Pol

Barbara Dunin - O gwiazdeczko

Wincenty Pol
Gwiazdka

O gwiazdeczko, coś błyszczała,
Gdym ja ujrzał świat,
Czemuż to tak gwiazdko mała,
Twój promyczek zbladł.
Czemuż mi już tak nie płonie
Jak w dziecinnych dniach.
Gdym na matki igrał łonie
W malowanych snach.

Prędkoś, prędko żeglowała
Po niebieskim tle,
О gwiazdeczko moja mała
Wiodłaś ty mnie źle.
Wartkoś biegła wśród niebiosów,
Jam też chyżo żył,
I z żywota zlotych kłosów
Wcześniem wieńce wił.

Znikły róże, zwiędłe wieńce,
Pożókł życia maj,
I zapały i rumleńce
I tych złudzeń kraj.
Wszystko mi tu nad okołem
Łza pomroku ćmi,
Ach, bo blada nad mem czolem
Ма gwiazdeczka lśni.

O gwiazdeczko, dawne życie
W twym promyczku wznieć,
I jak dawniej na błękicie
Jeszcze dla mnie świeć.
Niech me serce jeszcze zazna
Doli młodych lat.
Nim mnie ręka pchnie żelazna
Za słoneczny świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz