The Guests - Leonard Cohen

Zdarzyło się to, traktując rzecz historycznie, w pierwszej połowie szalonych lat siedemdziesiątych. Nagle i niespodzianie spadła na mnie wielka miłość, która jak to zwykle bywa, zmieniła całe moje życie. Musieliśmy być razem, a że nie mogliśmy byc razem, tam gdzie mieszkałem, ani tam, gdzie mieszkała ona, zaczęliśmy szukać azylu. Znaleźliśmy bardzo szybko; mój przyjaciel Maciek Karpiński bez chwili wahania powiedział, że jeżeli tylko chcemy, możemy zamieszkać u niego. Zapełniliśmy więc bagażnik starego "volkswagena" naszymi dobrami doczesnymi i rozpoczęliśmy nowe życie. To znaczy nie od razu, w nocy chwycił pierwszy mróz, akumulator zamarzł na kość i samochód nie chciał jechać. Pchaliśmy, ale było ślisko, jacyś litościwi kierowcy brali nas na hol, ale na to też było za ślisko i gdyby nie Palec Opatrzności, który na końcu popchnął w naszą stronę dużą, silną ciężarówkę, chyba byśmy nie ruszyli. Niemniej jednak wylądowaliśmy u Maćka, zmarznięci na kość, bez większej chęci do życia, marząc tylko o szklance gorącej herbaty. (Maciej Zembaty "Mój Cohen).


Leonard Cohen - The Guests - Goście

Maciej Zembaty

Jeden po drugim goście wciąż
Nadchodzą z różnych stron
Wielu z otwartym sercem
Z pękniętym mało kto

I nie wie nikt, dokąd noc prowadzi
I po cóż im płynie wino z kadzi
Ja chcę kochać, kochać, kochać
Ach, chcę kochać dziś

Ci, którzy tańczą, nuże tańczyć
Ci, którzy płaczą, łkać
Witajcie wszyscy, woła głos
Do środka proszę was

I nie wie nikt...

I wchodzą, potykając się
Samotni, pełni smutku
I mówią, odsłoń wreszcie twarz
Lub czemuś mnie opuścił

I nie wie nikt...

W blasku pochodni wielkie drzwi
Otwarły się na oścież
Jeden po drugim wchodzą więc
Targani namiętnością

I nie wie nikt...

I biesiadują, spiesząc się
Bo pałac znika już
Jeden po drugim wrócą przez
Ten ogrodowy mur

I nie wie nikt...

Ci, którzy tańczą, nuże tańczyć
Ci, którzy płaczą, łkać
A ci, którzy zbłądzili
Znów błądzą jeszcze raz

I nie wie nikt...

Jeden po drugim goście wciąż
Nadchodzą z różnych stron
Wielu z otwartym sercem
Z pękniętym mało kto

I nie wie nikt...

👉TUTAJ w przekładzie Romana Kołakowskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz