Anińskie noce - Konstanty Ildefons Gałczyński

Konstanty Ildefons Gałczyński
Anińskie noce

Korale twoje przestań nizać,
wiatrowi bardziej jestem rad,
bo jak muzyka Albeniza
przewraca nas na łóżko wiatr.

Księżyc diamentem szyby tnie,
na zachód pędzą ptaki,
pająk nad łóżkiem zwiesza się -
szkoda, że nie baldachim.

Upiorny nonsens polskich dni
kończy się nam o zmroku.
Teraz jak wielki saksofon brzmi
noc taka srebrna naokół.

I wielkim, bezkresnym wachlarzem
wachluje nas chłopiec nieduży,
szmaragdy w uszach ma,
on jest Murzyn,
a my nazywamy go Nocą.


Przekład: Josif Brodski
Анинские ночи

Оставь в покое ожерелье.
Ночного ветра канонада
гудит над нашею постелью,
как Альбенисова соната.

Алмазом месяц разрезает
стекло.Свеча из парафина
горит,и на постель свисает
паук - подобьем балдахина.

И ночи саксофон прекрасный
звенит,высок и необыден.
И польских дней абсурд ужасный
во тьме не так уж очевиден.

И опахалом безграничным,
украшенным узором птичьим,
узором,отлетевшим прочь,
на Арапченком машет чудный
с серьгою в ухе изумрудной...
И это - ночь.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz