nie smakował ci ser,
nie mówiłaś – mon cher
i byle kto, bywało –
w nogach twoich spał,
ciao, ciao, ciao, ciao...
Ale miałaś dwie ręce anielskie,
i ten fason, ten humor, ten gust,
że się piło nasze kawalerskie,
sięgając twoich ust.
Czasem kocha dziewczyna szalenie,
ale życie ci zmienia w więzienie,
z tobą było nie tak,
człek był wolny jak ptak
i z dnia na dzień bywało,
mocniej ciebie chciał,
ciao, ciao, ciao, ciao...
Czy pamiętasz te noce pod Czerskiem,
kiedy księżyc wychodził za próg
i gdy piło się nasze kawalerskie
u twych wysokich nóg?
nie mówiłaś – mon cher
i byle kto, bywało –
w nogach twoich spał,
ciao, ciao, ciao, ciao...
Ale miałaś dwie ręce anielskie,
i ten fason, ten humor, ten gust,
że się piło nasze kawalerskie,
sięgając twoich ust.
Czasem kocha dziewczyna szalenie,
ale życie ci zmienia w więzienie,
z tobą było nie tak,
człek był wolny jak ptak
i z dnia na dzień bywało,
mocniej ciebie chciał,
ciao, ciao, ciao, ciao...
Czy pamiętasz te noce pod Czerskiem,
kiedy księżyc wychodził za próg
i gdy piło się nasze kawalerskie
u twych wysokich nóg?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz