Prysły zmysły - Jeremi Przybora

Irena Kwiatkowska
Prysły zmysły

Jeremi Przybora


Przychodzisz dziś z tym śmiesznym nastawieniem,
By dmuchać mi w popiołów uczuć pył.
Cóż, kiedy wiem, nie buchnie już płomieniem
Ten żar, co wszak się w ciele moim stlił.

Miłości grom już serca nie zapali,
A żagiew krwi przysypał żużel zgliszcz.
Pamiętać cię wciąż będę i tak dalej,
Lecz teraz - precz! Nie skowycz i nie piszcz!

Albowiem prysły zmysły...
Jak pajęczyny wątła nić.
Albowiem prysły zmysły...
Drobiazgi swoje weź i idź.

Kalosze włóż i zabierz laskę.
Już ust twych nie chcę ani ciastek.
Albowiem prysły zmysły...
Więc na cóż dłużej masz tu tkwić?

Ja sama wiem - te rzeczy się przeżywa,
Lecz swoich rzeczy nie przeżywaj tu.
Nie wzruszy mnie ataczek ani zgrywa.
Ten pistolecik schowaj, proszę, fu...

I po cóż ci to wszystko mam tłumaczyć?
Dojrzały wiek, ze skroni włos ci starł.
Ach zrozum, że nie mogło być inaczej.
Już dawny cel nie skupi naszych ciał.

Albowiem prysły zmysły...
Jak wątła nić przędziona z lnu!
Albowiem prysły zmysły...
I prysło pasmo zmysłów snu.

Na mym wieszaku palt nie wieszaj –
Swojego życia z mym nie mieszaj!
Albowiem prysły zmysły...
Wymelduj się i idź - c est tout!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz