Danuta Błażejczyk
Smutno, smutno mi
W czterech kątach moich dni
Smutek czasem błąka się
Tak jak uwięziony ptak
Zapominam własny śmiech
Nie potrafię cieszyć się
Mała gorzka losu łza
Po policzku spływa mi
Gdy dotyka moich ust
Zamierają słowa w nich
Smutno, tylko smutno mi
Jak zaklęta w niemocy
Chwil mijania nie czuję
A serca ból, tak mocny jak cios
W ramiona łez mnie rzuca
I kołysze mnie znów
Smutek ciężki niczym świat
Chyba cała jestem nim
W czterech kątach moich dni
Błąkam się i smutno mi
Jak zaklęta...
Noc nadziei kres
Gwiazdy z nieba zerwać chce
Księżyc schudł i blady jest
Pewnie też nie może spać
Smutno mu i błąka się...
Smutno, smutno mi
W czterech kątach moich dni
Smutek czasem błąka się
Tak jak uwięziony ptak
Zapominam własny śmiech
Nie potrafię cieszyć się
Mała gorzka losu łza
Po policzku spływa mi
Gdy dotyka moich ust
Zamierają słowa w nich
Smutno, tylko smutno mi
Jak zaklęta w niemocy
Chwil mijania nie czuję
A serca ból, tak mocny jak cios
W ramiona łez mnie rzuca
I kołysze mnie znów
Smutek ciężki niczym świat
Chyba cała jestem nim
W czterech kątach moich dni
Błąkam się i smutno mi
Jak zaklęta...
Noc nadziei kres
Gwiazdy z nieba zerwać chce
Księżyc schudł i blady jest
Pewnie też nie może spać
Smutno mu i błąka się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz