Dwie majstrowe - Hanka Ordonówna


Hanka Ordonówna
Dwie majstrowe


Leon Łuskino

A to mieliśmy dziś chryję, awanturę chińskom
Pożarły się dwie majstrowe
Babczyńska z Wrzeszczyńskom
Przez ulicę naprzeciwko mieszkajo obie dwie
Toteż wrzeszcząc na bruk z okien nie wypadły ledwie

Męża pani chce mi odbić, Babczyńska aż pieje
Kudły pani powyrywam, mordę smołom zleję
A Wrzeszczyńska jak nie ryknie, w furii rozszalała
Ja by tam na pani mordę smoły żałowała
Znów Babczyńska: Widzicie ją, jak się stawia to-to
Zawsze bywa tak, gdy człowiek zdaje się z hołoto

Znów Wrzeszczyńska: wielka pani, córka wojewody
Co się wszystkim na przedmieściu dość nawoził wody
Wodę woził, w ryk Babczyńska, woził doskonale
Za to tak jak twój ojczaszek nie zgnił w kryminale
A ty jędzo! A ty świnio! A ty stare młyńsko!
I doniczkie z okna ciska w pasji na Wrzeszczyńsko

Poleciały po policję Ciapińska z Ciupińsko
Żeby raz już przerwać bójkę
Wrzeszczyńskiej z Babczyńsko
Przyleciały przodowniki z Ciapińsko, z Ciupińsko
Jeden łapie za Babczyńsko, drugi za Wrzeszczyńsko
Nie pomogło nic, zabrali Wrzeszczyńsko z Babczyńsko
A na świadków poszły obie, Ciapińska z Ciupińsko

Dziś w fabryce się kotłuje, jak we wodzie młyńskiej
Jedna gada o Babczyńskiej, druga o Wrzeszczyńskiej
Że Wrzeszczyńska miała rację, dowodzi Ciapińska
A Ciupińska znów powiada, że jo ma Babczyńska
Wciąż Babczyńska i Wrzeszczyńska, istny kołowrotek
Jedna ja, cichutko siedzę, bo nie lubię plotek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz