Hanka Ordonówna
Tango hiszpańskie
Ciepła, majowa noc
Od księżyca srebrem lśni
Niby szpada toledańska
Gnie się srebrna noc hiszpańska
Z daleka stłumiony brzmi
Mandoliny miłosny brzdąk
Po jedwabnych nieba kapach
Płynie róż gorący zapach
Mrok cichy pod katedrą
Szalem mnie okrył w krąg
Ach przyjdź już mój miły Pedro
Daj mi pieszczotę twych ust i rąk
Ciepła, majowa noc
Była świadkiem przysiąg twych
Gdy w zielony cień kamienic
Błyskał płomień twoich źrenic
I słów twych namiętna moc
Uwiodła i mnie i noc
Ach czemuś ty złamał je
I zdradził i ją i mnie
Ciepła, majowa noc
Nie przebaczy ci, miły mój
Uśmiechnięta, pchnie ci w żebra
Nagły błysk ostrego srebra
Twój krzyk z wiatrem
Się zgubi wśród drzew
Mrok wchłonie fałszywą twą krew
Potem ucałujemy twych źrenic szkła
Ciemna noc i ja
Tango hiszpańskie
Ciepła, majowa noc
Od księżyca srebrem lśni
Niby szpada toledańska
Gnie się srebrna noc hiszpańska
Z daleka stłumiony brzmi
Mandoliny miłosny brzdąk
Po jedwabnych nieba kapach
Płynie róż gorący zapach
Mrok cichy pod katedrą
Szalem mnie okrył w krąg
Ach przyjdź już mój miły Pedro
Daj mi pieszczotę twych ust i rąk
Ciepła, majowa noc
Była świadkiem przysiąg twych
Gdy w zielony cień kamienic
Błyskał płomień twoich źrenic
I słów twych namiętna moc
Uwiodła i mnie i noc
Ach czemuś ty złamał je
I zdradził i ją i mnie
Ciepła, majowa noc
Nie przebaczy ci, miły mój
Uśmiechnięta, pchnie ci w żebra
Nagły błysk ostrego srebra
Twój krzyk z wiatrem
Się zgubi wśród drzew
Mrok wchłonie fałszywą twą krew
Potem ucałujemy twych źrenic szkła
Ciemna noc i ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz